Tanie smartwatche – czy warto się nimi zainteresować?
W ostatnich tygodniach zaczęło się pojawiać coraz więcej inteligentnych zegarków. Aktualnie mamy do wyboru zarówno egzemplarze z górnej półki cenowej (seria Gear od Samsunga), średniej (Pebble i Sony Smartwatch), jak i z niskiej. Dzisiaj zamierzam przedstawić najważniejszą charakterystykę takich urządzeń na podstawie Cookoo Smartwatch oraz niedawno zaprezentowanego Chronos od Goclever.
Ptasi zegarek z opakowaniem w kształcie karmnika
Cooko Smartwatch jest najprawdopodobniej najpopularniejszym aktualnie urządzeniem z niskiej półki cenowej. Czym się wyróżnia? Niestandardowym opakowaniem, które po wyjęciu zegarka ma również funkcjonować jako karmnik dla ptaków. Nie przeczę, jest to całkiem pomysłowe rozwiązanie. Co natomiast oferuje sam zegarek?
Trzeba przyznać, że nie jest najgorzej. Pozornie wygląda jak zwykły zegarek. Posiada prawdziwe, fizycznie istniejące wskazówki pokazujące aktualny czas. Gdzie w takim razie jest miejsce na powiadomienia? Zostały one umieszczone pod wskazówkami w postaci ikonek. Gdy ktoś do nas dzwoni, odpowiadający mu element na smartwatchu mruga. Dotyczy to także stanu baterii. Jak widać, opcji jest bardzo mało. Są jednak i plusy takiego rozwiązania. Smartwatch ten jest wyposażony w dwie płaskie baterie, dzięki którym, jak zapewnia producent, jest w stanie współpracować z telefonem nawet rok.
Dla kogo w takim razie jest to urządzenie? Przede wszystkim dla posiadaczy nowych iPhonów oraz pojedynczych modeli z Androidem. O telefonie krążą różne negatywne opinie, na przykład o zrywaniu nawiązanego połączenia. Osobiście sądzę, że za oferowaną cenę (ponad 300 zł – dochodzi nawet do 400) lepiej zakupić standardowy zegarek bez „inteligentnych” dodatków. Na pewno będzie się prezentował znacznie lepiej.
Jeszcze tańszy smartwatch
Na rynku znajdziemy jednak tańszy smartwatch – i to dużo tańszy, bo Chronos od polskiej firmy Goclever będzie dostępny już za 199 zł. Niestety, podobnie jak Cookoo nie będzie posiadać zbyt wielu funkcji. Nie ma tradycyjnych wskazówek, godzina jest pokazana jak w cyfrowych zegarkach rodem z PRL-u. Tak samo jak opisywany wcześniej model – jego działanie ograniczać się będzie do wyświetlania powiadomień, że ktoś do nas zadzwonił lub napisał. Niestety, o tym kto to był lub jaka jest treść wiadomości już się nie dowiemy.
Plusem natomiast jest fakt, że według producenta na jednej baterii potrafi wytrzymać nawet pół roku, a dzięki wodoszczelności można go zanurzać nawet do 30 metrów pod wodę. Z mniejszych dodatków można wymienić między innymi zdalny dostęp do spustu aparatu fotograficznego w telefonie.
Według producenta ma współpracować z większością dostępnych na rynku urządzeń. Premiery można spodziewać się w najbliższych miesiącach.
Dla kogo?
Jeżeli poszukujecie niedrogiego smartwatcha, od którego nie wymagacie zbyt dużo, a jednocześnie nie chcecie go co parę dni ładować – jest to rozwiązanie idealne. Jednak według mnie daleko im do miana „inteligentnych zegarków”. Bardziej bym się skłaniał ku nazwaniu ich zwykłymi zegarkami z ciekawymi dodatkami (tak jak kiedyś były dodawane do nich na przykład kalkulatory).